Astrid jest niezwykle ostrożna i powolna. Jej duże boczki znacząco osunęły się ku dołowi. Jeszcze musi upłynąć przynajmniej dzień, zanim na świat będą mogły przyjść kocięta.
W przypadku gniazdowników ciąża nie może trwać mniej niż tyle ile trzeba. Wcześniaki nie przeżyją. Niedorozwinięty układ nerwowy na start musi być w punkcie, w którym przy bezwzględnym wspomaganiu matki pozwoli kociętom wypróżnić się i jeść, aby w wieku ok. czterech tygodni (pod okiem matki) mogły rozpocząćsamodzielnie testowanie otoczenia.
Astrid dużo je. Dużo wypoczywa. Przed nią trudy porodu i wyczerpującej opieki. Dobrze wie, co ją czeka. Już rodziła. Doskonale orientuje się co jest powodem jej separacji od grupy na tydzień przed.
Śpimy razem. Porodówką na ten newralgiczny czas staje się moja sypialnia. Astrid wykorzystuje ten czas na bliskość. Kiedy tylko może leży obok wtulając się we mnie, lub obejmując swoimi łapciętami moje przedramię. Delikatnie ją głaszczę, mruczy… Pod ręką wyczuwam ruchy maluszków.
Czekamy…
Na zdjęcu Astrid Rag-Bella*PL /RAG n 03 21/